W tym roku postanowiłam wysiać trochę roślin zamiast kupować. A ponieważ przechodzę teraz "fazę" gorącej miłości do traw ozdobnych, to wysiałam nasiona pięknej trawki, która nazywa się ostnica wysmukła (albo delikatna), łacińska nazwa to 'Stipa tenuissima' .Jest śliczna, a jej kłosy przypominają delikatne pędzelki. Najładniej wygląda posadzona w grupie kilku sztuk. Przy delikatnym wietrze rośliny jakby falowały. Kupiłam nasiona w sklepie internetowym firmy Legutko. Posiałam w pierwszej połowie marca. Dosyć długo kiełkowały, chyba ze dwa tygodnie. Potem wyrosło z ziemi sporo delikatnych zielonych "włosków". Nie bardzo wiedziałam, co z tym zrobić. Kiedy każda roślina miała po dwa "włoski" przepikowałam do małych doniczek z makulatury. Było to dosyć trudne, bo korzonki były wiotkie i bardzo delikatne. Rośliny chyba przeżyły spory szok, ponieważ po operacji pikowania dość długo w ogóle nie rosły i trochę żółkły im źdźbła. Ale teraz się już zagęszczają i prawdopodobnie będę mogła w sezonie posadzić grupę ostnic, by falowały na wietrze w moim ogrodzie. Wydaje mi się, że można by wysiać nasiona nawet trochę wcześniej, tzn. już w lutym. Tak wyglądają teraz:
A to ogórecznik. Błyskawicznie rośnie. Wysiany ze dwa tygodnie temu.
A to z kolei bazylia tajska. Będę musiała ją przepikować po Świętach.
A to prawdziwy potwór - dynia Hokkaido. To ta odmiana, którą można gotować ze skórą. Bardzo ją lubię.
A z tego nie wiem, czy coś będzie... To werbena patagońska. Bardzo długo kiełkowała, a i po przepikowaniu marnie rośnie.
A przy okazji, kila piękności z mojego ogródka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz